5. Nowe LPS!

 Witam wszystkich!

Tytuł raczej mówi sam za siebie - dzisiaj zaprezentuję Wam nowe figurki. Polecam co jakiś czas odwiedzić różne targowiska - rodzice nieco starszych już dzieci sprzedają LPS w niskich cenach (niektórzy bardzo je zawyżają, ale są to raczej wyjątki od reguły).

Z tego powodu wczoraj przebiłam swój rekord (i zabiłam swój portfel), kupując 13 figurek w jednym dniu. Nie tylko to - spełniłam jedne z moich największych marzeń, jeśli chodzi o kolekcję! W takim razie czas na zdjęcia. Wybaczcie mi jakość moich zdjęć - porysowany aparat nie odróżnia LPS od tła. Będę musiała znaleźć takie bardziej jednolite.



Oto pierwsza figurka - hipopotam. Jest to mój pierwszy LPS tego kształtu. Ma na imię Claude. Jest 50-letnim ogrodnikiem (wiem, nie jest to kreatywne biorąc pod uwagę jego design). Od jakiegoś czasu mi się podobał i cieszę się, że go mam.


Następny jest ten chomik (?). To moja pierwsza figurka tego kształtu. Chyba nazwę go Crop (???). Nie mam za dużo pomysłów na niego, lecz kojarzy mi się z takim leniwym, wyluzowanym, ale miłym 20- latkiem. Podoba mi się jego pyszczek. Pomarańczowy jest jednym z moich ulubionych kolorów, więc może dlatego?


Dziobak - tak samo jak jego poprzednicy, mój pierwszy dziobak. Ma na imię Mauve i jest ok. 30 letnią nauczycielką. Muszę upolować tego z naklejek - może będą razem w związku?


Foka, także moja pierwsza. Jestem zaskoczona kontrastem pomiędzy wielkością głowy a ciałka - w porównaniu z jej ciałem ta głowa jest ogromna! Będzie mieć na imię Sonne. Nie popisałam się kreatywnością i tym razem - Sonne to po niemiecku "słońce". Kojarzy mi się z marzycielską nastolatką, ale nie jestem pewna czy iść w tym kierunku z tą postacią.


Króliczek. Zgadnijcie który to mój królik tego kształtu? W każdym razie, ten zajęczak jest bardzo interesujący - ma bowiem swój wariant! Różnią się kształtem oczu. Druga wersja ma górną część oka? (nie wiem jak to nazwać) w postaci linii krzywej, a ta moja ma zamiast tego falę.


Dość ciekawa sytuacja, prawda?

Wracając do mojej figurki, nie wyobrażam jej sobie w innej roli niż mała, energiczna dziewczynka. Po prostu nie pasuje nigdzie indziej. Ma na imię Rosette.


Mała, pulchna rybka, pierwsza w mojej kolekcji. Myślałam że będą trochę większe - one są takie malutkie! Tak jak Rosette będzie dzieckiem. Może będzie mieć na imię Neptune. Muszę się trochę nad tym zastanowić.


Teraz to już druga pulchna rybka! 8) Uwielbiam ryby i pulchne osoby (więcej do kochania 8) ), więc te ryby pomalutku stają się moją kolejną manią, podobnie jak szopy. Ta konkretna jest z serii Pretty Pairs. Nie mam na nią żadnego pomysłu. Nawet na imię. Muszę spędzić z nią trochę więcej czasu - tak łatwiej wymyślić design i osobowość figurki.


Skalar! O tym panu marzyłam od dłuższego czasu. Ogólnie cały zestaw, w którym się znajdował to moje jedno wielkie marzenie. Muszę zdobyć persa, z którym dzieli opakowanie. Ale będzie to trudne - tego cholernego persa nikt nie sprzedaje, a każdy chce go mieć. Taki przystojniak.

O skalarze wiem tyle, co nic. Na pewno będzie chłopakiem, prawdopodobnie nastolatkiem. Jego robocza nazwa to Stripe.


UWAGA! UWAGA! MAMY UNIKAT!

Tak, ten skalar to unikat! Nie jest to co prawda rzadki unikat, ale każda figurka która nim jest choć w najmniejszym stopniu bardzo mnie cieszy. Jest to Toys'R'Us exclusive.

Ten LPS to raczej dziewczyna. Ma na imię Riviere. Nic innego o niej nie wiem.

Mam już trzy skalary! Od lewej strony: Bulgut, Riviere i Stripe. Prześlicznie razem wyglądają! (wewnętrzna rybiara się uaktywniła)


UWAGA! UWAGA! KOLEJNY UNIKAT!

Ten konik morski to również unikat - pochodzi z tego samego zestawu co Riviere, który wygląda tak:



Sprzedawca miał też inne LPS z tego zestawu, m. in. sowę czy łabędzia. Kupię je następnym razem!


Jaszczurka SEP! Moja pierwsza jaszczurka w ogóle. Ma na imię Lavender i jest 20-letnią ogrodniczką. Pracuje dla Claude'a. Swoją drogą, nie spodziewałam się tego, że będzie aż tak duża! Myślałam, że ten kształt jest troszeczkę mniejszy - Lavender jest jedną z najwyższych figurek w mojej kolekcji!


Moja druga chihuahua. Nazwałam ją Lucy. Nie mam na nią pomysłów. Jedyne co wiem to że jest młodą dorosłą. Muszę naprawdę pospędzać czas z tymi figurkami.

A teraz czas na moje marzenie...


Tak! Wreszcie!

Tę figurkę chciałam odkąd zaczęłam interesować się LPS. Czekałam osiem lat żeby go w końcu mieć w moich dłoniach. Za każdym razem gdy był sprzedawany, nie grzeszył dobrym stanem. A ten jest w stanie idealnym! Na szyi miał nawet gumkę z opakowania! 

Jest to mój pierwszy longhair. Nazywa się Noir, ma 25 lat i podobnie jak Lavender współpracuje z Claude'm. Muszę znaleźć mu jakiegoś chłopaka, bo na razie wszyscy chłopacy są albo hetero, albo występuje ogromna różnica wiekowa. Nie sparuję go przecież z Rene! (swoją drogą, czy opowiedzieć Wam o nim?)

Ostatnie dni są więc bardzo przyjemne. Nowe wymarzone figurki i upragniona lawenda? To musi być sen.
Mam nadzieję, że Wam też sprzyja szczęście. Do napisania!



2 komentarze:

  1. Mam jedną pulchną rybkę, najbardziej lubię w niej to, że nie zardzewieje c;

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam się z Tobą! Pamiętam, jak bawiłam się z kuzynką w basen, którym był zlew XDD. Teraz przez to moje wtedy ulubione figurki mają dużo rdzy :[[ Z tymi rybkami przynajmniej nie ma się czego martwić. Poza tym pasują do takich klimatów, w końcu są to ryby
    Pozdrawiam! <33

    OdpowiedzUsuń